czwartek, 31 stycznia 2013

The versatile blogger


Zostałam otagowana w "The versatile blogger", co znaczy "wszechstronny bloger", przez deliceee. Nie do końca otagowana, ale to się wytnie :p

Polega to na tym, że ujawniam 7 dziwnych faktów o sobie, a następnie taguję 10 innych osób. Też złamię lekko zasady i otaguję każdego, kto to czyta ;)
No więc tak:

1. Zbierałam kiedyś papierki po cukierkach i zawijałam w nie różne rzeczy ;p
2. Trzymam w pokoju rzeczy, których już nie potrzebuję
3. Mam zimne ręce cały rok ;/ (chociaż w lato przydaje się to c; )
4. Często czuję, że czegoś lub kogoś mi brakuje ;(
5. Często płaczę, nawet gdy nic się nie stało ;C
6. Lubię mieć w pokoju bałagan ^.^
7. Nie lubię nie mieć racji

To by było na tyle.
Wstawię wam jeszcze zdjęcie mnie, gdy miałam jakieś 5 latek c;

środa, 30 stycznia 2013

Ubrania

Tak jak mówiłam, ten post jest o ubraniach, które kupiłam sobie w sobotę. Trochę dużo tego jest (nawet bardzo), ale jestem kobietą i należą mi się od czasu do czasu takie duuże zakupy. Już bez zbędnych rzeczy pokazuję moją kolekcję :p
bejsbolówka - C&A (64.90 zł)
 bluzka - C&A (34.90 zł)
 sweter - House (49.99 zł)
 bluza - House (39.99 zł)
 spodnie - T.K. MAXX (nie pamiętam ile)
 spodnie - C&A (69.90 zł)
 T-shirt - T.K. MAXX (25.00 zł)
czapka - nie pamiętam gdzie (19.95 zł)
 portfel - CROPP (19.99 zł)
 buty - H&M (39.90 zł)
pierścionki - H&M (14.90 zł)
 lakier do paznokci - H&M (coś koło 5 zł)

Poza tym jadłam też pyszny jogurt mrożony. Muszę poszukać przepisu i spróbować zrobić w domu ;)

Zamówiłam jeszcze kosmetyki z AVON i wczoraj przyszły. Szampon z pokrzywą to mama mi kupiła gdzieś w sklepie, pewnie w Naturze albo Rossmanie.
Od lewej:
3 w 1: żel myjący, peeling i maseczka
korektor antybakteryjny
tonik przeciw wypryskom
To by chyba było wszystko z moich ogromnych zakupów :)

Wróciłam

Wróciłam z gór wczoraj, ale byłam zbyt zmęczona, żeby napisać. Tęskniliście? Tak? Nie? Okey.
Dzisiaj będą wyjątkowo dwa wpisy, gdyż w tym drugim chciałabym wam pokazać, co sobie kupiłam przed wyjazdem w góry (w sobotę). Dużo tych rzeczy jest i jestem z nich oczywiście zadowolona. Z Melą było fajnie, jak to zawsze. Pół pokoju już wyniesionego, idzie dobrze.
Oczywiście kawka z Coffee Heaven musiała być. No i do tego pączuś gdzieś między sklepami :)


Moja wczorajsza kolacyjka :)



Przywiezione z gór od babci :)



Z biedronki :D























To by było na tyle. Ubrania, które sobie kupiłam w drugim poście wieczorem.

sobota, 19 stycznia 2013

Wystarczy tylko chcieć

Udało mi się! Zdałam chemię i biologię na takie oceny, jakie chciałam. Brat już mi powiedział, że zabierze mnie na snowboard!!! :D Tak się cieszę, że szok. Poza tym udało mi się z wosem, co mnie zdziwiło. Pani jednak okazała się na tyle miła i postawiła mi tą czwórkę :). Oceny z wszystkiego już mam. Wywiadówka z karteczkami będzie w czwartek dopiero, ale i tak już wszystko wiem.
Moja szafa będzie jakoś w przyszłą niedzielę razem z półkami na książki. Będzie można się już wprowadzać. Nie mogę się doczekać aż zasnę w swoim nowym pokoju. Czekam niecierpliwie. Tymczasem nie pokazywałam wam jeszcze mojego starego pokoju. Z filmem to by mi nie poszło, bo ja + kamera = porażka. Ale obiecuję, że zrobię zdjęcia i znajdą się one w następnym poście jeśli chcecie. Chyba, że nie chcecie.
Stoję dzisiaj w kuchni i wyglądam przez okno i co widzę? Chłopak ze swoim młodszym bratem robią "laurkę" dla mamy na śniegu. Stałam i patrzyłam cały czas. A później zadzwonili po kobietę i wyszła na balkon i się cieszyła. Taka mała rzecz, a cieszy :).




"DLA MOM ANTOŚ"
Miało być "Dla mamy", ale im się nie zmieściło :P


Przychodzi do mnie dzisiaj Mela na noc, bo mamy zrobić plakat do szkoły na temat "Twoje dane - Twoja sprawa". Pewnie później będziemy oglądać jakiś film ;). A jutro idziemy razem rano do Kościoła.


Jak można robić sprawdzian (z matmy) kiedy są już oceny wystawione?!

Za tydzień ferie. A jak tam u was?

wtorek, 15 stycznia 2013

Kolejne dni...

Hej! Co tam u was dziewczyny?
Nie wchodzę często na bloga, gdyż mam dużo nauki teraz. Wystawianie ocen do końca tygodnia, więc nauczyciele jeszcze pytają, jeszcze robią kartkówki. Z większości przedmiotów mam już wystawione oceny. Obawiam się tylko co do biologii, ale najbardziej to mnie martwi chemia. Zbytnio jej nie umiem, ale to już chyba wiecie ;)

 Podjadanie marchewki ^^

Jak tak dalej pójdzie z chemią to z feriami nici. Klapa totalna, bo miałam jechać na snowboard :(
A jak tam u was? Już ferie, przed czy po? ;D

czwartek, 10 stycznia 2013

Już niedługo wszystko będzie inne

Jeszcze tylko jutrzejszy piątek i dwa tygodnie chodzenia do szkoły i FERIE!!! Jejku, tak bardzo chcę już te ferie.Mam tyle planów. Mogą one niestety legnąć w gruzach. A to czemu? Przez słabe oceny z chemii i biologii. W poniedziałek będę pisać sprawdzian z biologii i poprawę kartkówki z fizyki, a w środę poprawę sprawdzianu z chemii. Wystarczy się tylko nauczyć. Łatwizna, prawda? Ale jak ktoś chemii nie umie ani nie rozumie to co wtedy? No wtedy to się sprawy zaczynają komplikować. Mama mówiła, że zapisze mnie na korepetycje od drugiego półrocza. Miałam już takie z matmy w zeszłym roku i wszystko umiałam, więc może to też mi pomoże ;)
Byłam wczoraj we Wrocławiu u mojej ortodontki. No i założyła mi cały "osprzęcik" na ząbki. Nie widać tego, ale jak patrzyłam w lustrze to wyglądam komicznie. Btw kupiłam sobie bluzę kolejną i buty do biegania, bo moje ostatnie są w opłakanym stanie. A raczej były, bo wyrzuciłam je przed sylwestrem. To było zresztą jedno z moich postanowień, których po prostu nie chce mi się tu pisać. Tak więc przed wami bluza i buty :)
Mój śliczny nieogar na półkach.

No i dzisiaj przyszedł narożnik do mojego nowego pokoju i taka lampa w kształcie olbrzymiej żarówki. Siedziała tam w pokoju i się tymi rzeczami jarałam ^^
Przedwczoraj był śnieg, wczoraj był śnieg, a dzisiaj się stopił -,-

niedziela, 6 stycznia 2013

Czas na weekend

Byłam wczoraj u Justyny. Było zajefajnie. Najpierw poszłyśmy do Kauflanda po zakupy na sałatkę. Chowałyśmy się tam przed pewnymi kolesiami, a później ona wpadła na jakiegoś chłopaka. Szukałyśmy kukurydzy i obeszłyśmy cały sklep, dwa razy, i jej nie znalazłyśmy. W końcu jak już doszłyśmy do domu, zahaczając po drodze o TESCO, to zaczęły się przygotowania. Zajęło nam to tak z pół godziny, może trochę dłużej. No ale w końcu wszystko gotowe i można już obejrzeć film. Obejrzałyśmy może z dziesięć minut z tego filmu, bo resztę przegadałyśmy. No ale to my :)
Do 14 byłam wczoraj w Opolu na zakupach z bratem i jego dziewczyną i kupiłam sobie bluzę. 

Wczoraj też przyszła maskotka-breloczek, który wygrałam w tych punktach z Actimela. Dałam ją mojej myszce i od razu się nią zainteresowała.


Jutro niestety do szkoły. We wtorek sprawdzian z niemieckiego, w środę z biologii. Na szczęście nie ma mnie, bo jadę do Wrocka do ortodonty. Więc jest fajnie. Komu się nie chce iść jutro do szkoły, łapka do góry :D