Dzisiaj będą wyjątkowo dwa wpisy, gdyż w tym drugim chciałabym wam pokazać, co sobie kupiłam przed wyjazdem w góry (w sobotę). Dużo tych rzeczy jest i jestem z nich oczywiście zadowolona. Z Melą było fajnie, jak to zawsze. Pół pokoju już wyniesionego, idzie dobrze.
Oczywiście kawka z Coffee Heaven musiała być. No i do tego pączuś gdzieś między sklepami :)
Moja wczorajsza kolacyjka :)
Przywiezione z gór od babci :)
Z biedronki :D
To by było na tyle. Ubrania, które sobie kupiłam w drugim poście wieczorem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz