poniedziałek, 26 listopada 2012

Nauka, nauka, więcej nauki

Ten tydzień będzie tak samo zarobiony jak poprzedni. Co chwila jakieś kartkówki i sprawdziany. No i już do świąt mamy zajęte wszystkie terminy na sprawdziany. Koszmar. Ale jedynym pocieszeniem dla mnie jest to, że za niecały miesiąc są święta. Jeszcze 19 dni chodzenia do szkoły, jakoś to przetrzymam. W międzyczasie jeszcze jakieś lekcje odpadną, bo zastępstwa, wyjścia, przedstawienia i inne rzeczy, więc nie jest tak źle. Ale czwartki i tak są najgorsze. Nie ważne czy mamy sprawdzian, kartkówkę, pytanie czy też nie. W czwartki mamy 8 lekcji i przeważają przedmioty ścisłe. Co za ludzie wymyślają nam plan, ja się pytam. No ale trudno.

Moja pyszna kolacyjka. Mmmm, chlebek z patelni :)



Tacie już kupiłam książki jak byłam w zeszłą sobotę we Wrocławiu. Ba, nawet całą serię. Nie wiem jeszcze, co kupić mamie, bratu i babci. Myślałam jeszcze o tym, żeby kupić coś koleżance i wysłać jej, bo mieszka troszkę kilometrów ode mnie. Macie może jakieś pomysły? Brat ma 24 lata, a koleżanka 13. No właśnie, a Wy kupiłyście już coś bliskim? A może macie coś na oku? Tak? Nie? Okey.


Niedługo będzie Wigilia klasowa, a potem Sylwester. Na tą późniejszą okazję jakoś takich planów nie mam. Może zaproszę koleżanki do siebie, ale nie wiadomo jeszcze. A to zdjęcia z ubiegłego roku.

Sylwester u koleżanki.
 Wigilia klasowa. Nasz przepiękny napisz :D

To by było na tyle.
Buziaczki, Laura

czwartek, 15 listopada 2012

Egzaminy próbne

Uff... Jestem już po trzech dniach egzaminów próbnych. Ale, ale, co ja się dowiaduję? Że za miesiąc są kolejne. Ich powaliło czy jak?! Dopiero napisaliśmy jedne, a oni już mówią o drugich. To od razu możemy pisać co miesiąc, jasne, nie ma sprawy. No właśnie a propos egzaminów. Sprawdziłam sobie na internecie odpowiedzi i z humana poszło mi całkiem nieźle. Za to z mat-przyr masakrycznie. Zawaliłam po całej linii. A angielski to mi poszedł nawet nawet. Miałam tylko kilka punktów straconych, więc jest dobrze. A jak wam poszło? Dobrze? Źle? Okey.

 Na poprawę humoru musiałam "coś" przeczytać. A pisząc "coś" miałam na myśli tą genialną książkę :)

Takie piękne jest to niebo.

Nie do wiary, że jeszcze dwa miesiące temu tak właśnie wyglądały zachody słońca. A teraz? No jakoś niespecjalnie ładnie.


A ostatnio u mnie zagościł "zwierzaczek", ale tylko tymczasowo (czyt. 10 minut). No bez sesyjki się nie obeszło, bo przecież trzeba pokazać światu "nowy nabytek".

Aha. I jeszcze podaję adres do mojego aska.
http://ask.fm/Laura120697
Buziaczki, Laura

wtorek, 6 listopada 2012

Bez tytułu

O matko, ta choroba mnie wykończy. Już od trzech dni jestem przeziębiona i nie zapowiada się, żebym wyzdrowiała. A do szkoły i tak muszę chodzić. Na szczęście środa jest dniem takim luźnym i to już w sumie półmetek tygodnia roboczego ;)


Szczerze mówiąc, to mam co robić. Czytam sobie jakąś ciekawą książkę, słucham muzyki, no i rozwiązuję testy z Victora Gimnazjalisty, bo w sumie to za tydzień mamy próbne. Lekko się stresuję, a gdzie tam lekko, bardzo. Nie mówiąc już o tym, że boję się wypaść najgorzej z klasy. Nie jestem taką kujonką, ale też nie mam samych pał. Więc chyba jest dobrze, co nie? ^^

Poza tym przeglądam sobie katalog IKEI, bo szukam jakiś inspiracji do nowego pokoju. Nie mam jeszcze mebli zamówionych nawet, ale nie do końca wiem, co chcę. Wiem, że chcę pokój w kolorach: czarny, biały, czerwony. Ma ktoś może taki pokój, albo ma pomysł, jak go umeblować? Od razu powiem, że pokój duuuży, bo prawie 40 m2. Dla mnie to za dużo, w porównaniu z tym maleństwem, który mam teraz (czyt. 12 m2). To trzy razy większy o.O Anyway, macie jakieś pomysły?

I jeszcze mamusia zrobiła mi takie przepyszne małe naleśniczki z jabłkami. Zjadłam je z cukrem pudrem, dżemorem truskawkowym i jakąś posypką waniliową z karmelem czy coś w tym rodzaju. Tak czy siak, były przepyszne. Powtarzam się ;D 

Buziaczki, Laura

niedziela, 4 listopada 2012

Weekend

Tak, niestety dzisiaj niedziela. Ten długi weekend wydawał się taki krótki. Jutro znowu trzeba wracać do szkoły. Na 5 lekcji mamy sprawdzian z historii. Masakra, tyle już przeczytałam, a nadal czuję, że nic nie umiem. Będzie trzeba przeczytać wszystko jeszcze raz.
Na święta byłam u babci w górach. Przy okazji pojechaliśmy do kuzynki, która ma takiego cudownego synka, że można go schrupać. Kubuś, bo tak ma na imię, ma niecałe 2 latka. Jest po prostu przesłodki, ale żeby nie było jest już coraz bardziej wredny.
Śniegu w górach było okrutnie dużo, a u mnie w mieście prawie wcale.  No ale zabawy troszkę było z sąsiadką, jak ją dopadłam na spacerze z psem ^^
Mój chomiczek jest taki fotogeniczny, że musiałam mu zrobić normalnie całą profesjonalną sesję zdjęciową ;D
U mnie nawet nie jest teraz tak zimno jak wiatr nie wieje. Ale gdyby było u was zimno to owińcie się w kocyk ;3

Tutaj akurat wyszedł ... inaczej, niż zwykle ;)


Tak właśnie było w górach

 A to dla porównania u mnie. Tylko leciutko sypało.


No po prostu model z Niego będzie ;3



Buziaczki, Laura